11 listopada 2014

Rozdział szesnasty

- Daj mu telefon - spokój nie opuszczał mojego głosu. Kiedy po paru krzykach i chwili kłótni usłyszałam głos Zayna, serce zaczęło mi bić szybciej - Malik. Nie wygłupiaj się. Zejdź z krawędzi i wróć do pokoju. Uspokój się, a kiedy już ci przejdzie, jedź z chłopakami na koncert. To nie koniec świata że wyszłam i nie zamierzam wrócić. Robię to dla naszego i wszystkich dobra. Tyle czasu wytrzymałeś beze mnie, dlaczego teraz miałoby być inaczej? Zayn, jeśli ci na mnie zależy, zejdź z tego dachu - mówiłam spokojnie, choć w środku gotowało się we mnie. Musiałam ostrożnie dobierać słowa by naprawdę czegoś sobie nie zrobił.
- Wrócisz? - był zachrypnięty i dało się słyszeć drżenie w jego głosie.
- A zejdziesz z tej pieprzonej krawędzi? - byłam już nieco zła.
- Jeśli wrócisz.

Czy miałam inne wyjście? Jeśli Zaynowi coś by się stało nikt by mi tego nie wybaczył. Ani chłopcy, ani Malvina, fani, a tym bardziej ja. Kiedy rozłączyłam połączenie, wstałam z ławki i wolnym krokiem ruszyłam z stronę powrotną do hotelu. Było ciemno i szczerze się bałam że zdążę wrócić w ciągu godziny. W połowie drogi zauważyłam znajomą postać. Liam po paru minutach podszedł do mnie. Nie widać było złości na jego twarzy. Jedynie zmartwienie. Przytulił mnie mocno i oddał swoją bluzę czując jak dygotałam z zimna.
- Co z nim? - zapytałam cicho kiedy ponownie ruszyliśmy przed siebie.
- Zamknął się w pokoju i powiedział że nie wyjdzie dopóki do niego nie przyjdziesz - odpowiedział obejmując mnie - Nads, ja... Obawiam się że nic z tego nie wyjdzie.
- Chcielibyście, co? - westchnęłam. Musiałam coś z tym zrobić.

Po piętnastu minutach dotarliśmy do hotelu. Serce biło mi jak szalone i właściwie sama nie wiedziałam dlaczego. Przecież to tylko Zayn. Zwykła rozmowa. Już przez nią przechodziliśmy kiedy był w szpitalu. Pod budynkiem utworzyła się nieduża grupa ludzi, byli to zapewne fani zespołu. Pospiesznie weszliśmy do środka. Na korytarzu chłopcy od razu do mnie podeszli i pojedynczo przytulili. Malva nawet na mnie nie spojrzała. Podeszłam do drzwi pokoju, w którym znajdował się Zayn i zapukałam cicho dwa razy.
- Malik, otwórz - powiedziałam.
Nie musiałam długo czekać na reakcję ze strony chłopaka bo już po paru sekundach otworzył drzwi i wciągnął mnie za rękę o środka. Oparłam się plecami o ścianę i patrzyłam na stojącego naprzeciw bruneta.
- Jesteś głupi czy tylko takiego udajesz, Zayn? - zapytałam krzyżując ręce na piersi - Musisz mnie...
- Zamknij się i słuchaj.. - przerwał mi ale nie dałam mu dokończyć.
- Nie, to ty mnie posłuchasz - powiedziałam ostro - Nie weźmiesz mnie już na litość. Chciałam to wszystko odbudować, naprawdę chciałam, ale nie w ten sposób! Nawet nie wiesz jak trudne było dla mnie podjęcie tej decyzji. Nie chcesz żebym odeszła? Ja też nie chciałam byś mnie zostawił a jednak zrobiłeś swoje i ja to uszanowałam, nie zatrzymywałam cię bo chciałam byś był szczęśliwy. Teraz też tego chcę - uśmiechnęłam się smutno patrząc mu prosto w oczy - Chcę żebyś cieszył się życiem, wspólnym życiem z Malviną, chłopakami, rodziną. To co robię nie jest ani trochę egoistyczne. Zayn, zawsze mi na tobie zależało. Kiedy spotkaliśmy się pierwszy raz po tak długim czasie wcale nie chciałam byśmy znowu się rozstali, ale czy oboje wiedzieliśmy jak sprawy się dalej potoczą? Nie - odparłam wciąż opierając się o ścianę - Nie weźmiesz mnie na litość, Zayn. To, co robisz jest śmieszne. Zachowujesz się jak dziecko a przecież oboje jesteśmy już dorośli. Czy nie możesz tego zrozumieć? - nie spuszczałam wzroku z jego oczu które wpatrywały się we mnie z wyrzutem. Wydawało mi się że w końcu sam zrozumiał swoje zachowanie i nie był w stanie pojąć tego wszystkiego.
Zayn oblizał wargi i widać było że zastanawiał się nad tym co powiedzieć.
- Nie jesteś tą samą Nadią, którą zapamiętałem. Stałaś się zimna i nie do zrozumienia... Ale proszę cię. Nie każ mi przechodzić przez to wszystko jeszcze raz. Zostań z nami, wymaż przeszłość z pamięci i zacznijmy wszystko od nowa. Mówię o naszej dwójce, nie o nas i Malvinie. Naprawdę chciałbym żeby było jak dawniej, Nads - podszedł do mnie - Dałaś mi drugą szansę ale nie dajesz mi możliwości bym ją wykorzystał. Wiesz że może być jak dawniej, że możemy nadrobić ten stracony czas. Wiesz że ja wiem że oboje tego chcemy. Czego się boisz, Nadine? - moje pełne imię w jego ustach brzmiało tak... Poważnie. Aż ciarki przeszły mi po plecach i nagle zrobiło mi się zimno. Naciągnęłam rękawy swetra bardziej na dłonie i schowałam je za plecami. Nie patrzyłam już na chłopaka. Nie chciałam by widział w moich oczach że wszystko to co powiedział było prawdą.
Miał rację.
Chciałam by było jak dawniej. Ale widzem końca byłam pewna czy byłoby to wykonalne.
Dotknął czubkami swoich butów moich i położył dłonie na mojej talii.
- Byłaś dla mnie jak rodzina. Traktowałem cię jak siostrę, kochałem cię - położył jedną dłoń na moim policzku i zmusił do spojrzenia sobie w oczy - Nadal cię kocham, Nads. I nic nie mogę na to poradzić - patrzył mi prosto w oczy jakby chciał coś z nich wyczytać. Po krótkiej chwili zbliżył swoją twarz do mojej i złożył na moich ustach krótki pocałunek który z każdą sekundą stawał się coraz dłuższy. Nie wytrzymałam tego napięcia i wysunęłam się spod jego ciała. Stanęłam na środku pokoju i spojrzałam na niego.
- Jeśli... Jeśli ma być jak dawniej, nie może dochodzić do takich sytuacji, Zayn. Masz dziewczynę. To nie w porządku a poza tym... Nie chcę - powiedziałam grożąc mu palcem wskazującym.
- Wybacz, sam nie wiem dlaczego to zrobiłem - odparł cicho - Nads, obiecaj mi że nie odejdziesz.

Po paru kolejnych minutach podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Zayn stał za mną i obserwował zaciekawione twarze swoich przyjaciół.
- Idziemy na koncert? - zapytał kiedy wychodząc z pokoju zamknął za sobą drzwi.

Stałam za kulisami razem z Malviną i obserwowałam występ chłopców. Tłumy na widowni szalały! W połowie koncertu, widząc wygłupy zespołu, śmiaam się pod nosem. Fikołki, śmieszne uwagi i żarty, przedziwne tańce i juści śmiechu... I to wszystko mogło mnie ominąć. Obiecałam Zaynowi że nie odejdę. Nie zrobię tego, chyba że nastąpi taka konieczność...
- Są świetni, huh? - odezwała się Malvina.
Nie odpowiedziałam tylko skinęłam głową.
Wygłupy chłopców się skończyły i nadszedł czas na kolejne piosenki. Zanim jednak zaczęli śpiewać, Zayn prosił o chwilę uwagi.
- Chciałbym dziś specjalnie zadedykować tę piosenkę mojej wspaniałej przyjaciółce bez której życie byłoby okropnie nudne - powiedział do mikrofonu i odwrócił głowę w moją stronę, uśmiechnął się delikatnie i po chwili zaczęli śpiewać każdy kolejno swoją zwrotkę piosenki "turn back time". Stałam spokojnie opierając się o framugę i wpatrywałam się w chłopaków. To co robili było niesamowite i widać było że kochają swoją pracę. Uśmiechnęłam się pod nosem. Czułam na sobie wzrok Malviny ale nie przejmowałam się tym. Od samego początku wiedziałam że ciężko będzie nam znieść swoją obecność.

Po skończonym występie wszyscy udaliśmy się do busa który od razu miał zawieść nas do Londynu. Usiadłam na niewielkiej kanapie przy oknie podczas gdy reszta usiadła kawałek przede mną. Nie miałam ochoty na żadne zabawy, byłam strasznie zmęczona. Oparłam głowę o szybę i po chwili patrzenia przed siebie, zasnęłam.

----------

Kolejny krótki rozdział ale myślę że działo się w nim dużo więc mam nadzieję że wam się spodobał. Wybaczcie brak przecinków ale pisanie na telefonie takiego opowiadania nie należy do łatwych zadań.
Bardzo się cieszę że wciąż wchodzicie na tego bloga i komentujecie kolejne rozdziały. Mam nadzieję że tak zostanie.
Cóż... Przed nami jeszcze cztery rozdziały i być może na tym zakończymy pierwszą część historii. Czy w ogóle chcecie bym podzieliła to opowiadanie na dwie części? Piszcie w komentarzach!!!

6 KOMENTARZY = KOLEJNY ROZDZIAŁ

Jeśli lubicie to opowiadanie i macie Twittera, tagujcie! #tbt1Dpl

7 komentarzy:

  1. Extra :D Ja jestem jak najbardziej za 2 częścią! :D
    Do kolejnego rozdziału! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały! ♥
    Tylko... ehh.. ta Malvina ;c
    Zyn i Nads muszą być razem :)
    Shippuje ich ♥
    Do następnego! ♥
    Oczywiście, że chcemy 2 część! :) xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Pieeeeeekny :*
    Dobrze ze zostaje z nimi.
    Tylko malvina ..ehhh...trzeba cos z nia zrobic

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział genialny! Zayn musi być z NADS! On nie może być z Malviną! Nigdy już! :D
    Czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Suuper! :)
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! :)
    Nadine nie może uciec/ wyjechać! ;/
    Musi zostać. Musi być z Zaynem :)
    Mam nadzieję, że oni kiedyś będą razem...
    Że Zayn zostawi Malvinę!
    I ten pocałunek! aww...

    Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się niedługo! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. BOMBA! UWIELBIAM TWOJE OPOWIADANIE. JESTEM TU PRAKTYCZNIE OD SAMEGO POCZĄTKU. PAMIĘTAM JAK DŁUGO, BARDZO DŁUGO NIE DODAWAŁAŚ ROZDZIAŁÓW. JA TU CODZIENNIE WCHODZIŁAM I SPRAWDZAŁAM. CZYTAŁAM NAWET PARE RAZY OD NOWA. TWOJA PRACA JEST CUDOWNA. OCZYWIŚCIE, ŻE CHCEMY 2 CZĘŚĆ! TEN BLOG JEST BOSKI! NADS I ZAYN- MYŚLE, ŻE ONI KIEDYŚ BĘDĄ RAZEM!

    @Louis_lmao

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy