*Perspektywa Nialla*
Kiedy tylko się przebudziłem od razu pomyślałem by pójść do pokoju Nadii i Liama. Harry jeszcze spał w najlepsze i mruczał coś pod nosem. Może to i lepiej? Nie będzie zadawał pytań. Wstałem i udałem się do łazienki. Po wykąpaniu się i ogólnym ogarnięciu wyszedłem z pokoju i skierowałem się do drzwi apartamentu moich przyjaciół. Otworzył mi Liam i zaprosił do środka. Usiadłem na skraju łóżka które zapewne należało do Nadii i zacząłem poważną rozmowę z moim przyjacielem.
*Perspektywa Nadii*
Chwilę po tym jak weszłam do łazienki by wziąć ciepłą kąpiel usłyszałam pukanie do drzwi a chwilę po tym głos Nialla. Musiał porozmawiać o czymś z Liamem. Nie bardzo mnie to interesowało do momentu kiedy usłyszałam dwa słowa: "Nadia" i "zniknąć". Serce waliło mi jak młotem ale nie spieszyłam się z wyjściem z łazienki. Dopiero po paru minutach ubrałam się i wyszłam z łazienki.
- O wilku mowa - usłyszałam głos którego w ogóle bym się nie spodziewała w tamtym momencie.
Nawet nie słyszałam jak druga osoba pukała do naszego pokoju. Świetnie! Czy Zayn już wie? Jeśli Niall w jakiś sposób dowiedział się o moim planie, to czy Zayn również? Udając zdziwienie podeszłam do swojej walizki i wyjęłam z niej szczotkę do włosów, usiadłam na łóżku Liama i zaczęłam rozczesywać mokre włosy.
- Rozmawialiście o mnie? - zapytałam cicho unikjąc wzroku Zayna. Liam patrzył na mnie z wyrzutem ale wiedziałam że nawet jeśli reszta obecnych w pokoju wiedziała o wszystkim to nie on im o tym powiedział. Kto wie? Może któryś z chłopaków był na tyle wścibski że podsłuchał naszą rozmowę. Ale czy naprawdę Niall byłby to tego zdolny? Albo Zayn? Ale... Gdyby Malik o wszystkim wiedział, na pewno zapytałby mnie kiedy byliśmy na plaży. A Niall? Cóż... Po nim mogłam się tego spodziewać.
- Wyobraź sobie że tak, ale o tym chciałbym porozmawiać z tobą na osobności - powiedział Zayn. Kątem oka zauważyłam jak znacząco spojrzał na Liama i Nialla. Chłopcy spojrzeli po sobie i w ciągu paru sekund zniknęli z pokoju. Wciąż nie patrzyłam na chłopaka, po prostu wstałam i podeszłam do okna wciąż czesząc swoje kasztanowe włosy.
*Perspektywa Zayna*
Sam nie wiedziałem czy to, co usłyszałem za drzwiami pokoju było prawdą czy tylko Niall znowu coś wymyślił. A może to Malvina nakłamała blondynowi żeby to rozpowiedział i skłocił mnie z Nadią? Nie. Niall by mi tego nie zrobił. A Liam? Czy wiedział o wszystkim? Nie zdążyłem go o to zapytać bo Nadia weszła do pokoju.
Teraz stała odwrócona tyłem do mnie i czesała swoje włosy. Była piękna. Cholera! Ona zawsze mi się podobała. Jeśli to prawda, że zamierza odejść, to przysięgam że zrobię wszystko by do tego nie dopuścić.
- Wyspałeś się? Wróciliśmy dość późno - powiedziała po chwili. W ogóle nie brzmiała tak jakby właśnie planowała odejście. Ona była spokojna a we mnie aż wrzało z niecierpliwości.
- Nie spałem - odpowiedziałem krótko.
- I nie jesteś zmęczony? jest jeszcze wcześnie, może...
- Zamknij się i słuchaj - przerwałem jej, dopiero po chwili zdałem sobie sprawę że to było zbyt brutalne, ale czy mogłem... Czy byłem w stanie zareagować inaczej? Dziewczyna zaskoczona odwróciła się z moją stronę i patrzyła. Cholera, czy ona naprawdę nie wie o co może mi chodzić?
- Nie wiem co knujesz ale nie uda ci się to - podszedłem do niej patrząc jej prosto w oczy - Nie odejdziesz od nas, nie pozwolę ci na to, rozumiesz? - podniosłem palec wskazujący i pogroziłem jej.
- O co ci chodzi? - zapytała spokojnie odkładając szczotkę na parapet.
- Ty już wiesz o co! - byłem zły i właściwie sam nie wiedziałem dlaczego, bo to przecież nie musiała być prawda.
- Chciałam odejść, to prawda - powiedziała cicho - Ale to już nie ważne - spuściła głowę - Nie potrafiłabym wam tego zrobić, Zayn - spojrzała na mnie i wiedziałem że nie kłamie. Przynajmniej tak czułem. Odetchnąłem z ulgą.
- Więc to wszystko nie ważne?
- Już nie - odparła cicho i z powrotem odwróciła się do mnie tyłem.
Podszedłem do niej jeszcze bliżej i wtuliłem się w jej plecy. Jej mokre jeszcze włosy pachniały waniliowym szamponem, a skóra była miękka i pachniała kokosem. Oparłem głowę na jej ramieniu i objąłem dłońmi jej talię. Zawsze była drobna. Taka niewinna, jak małe dziecko. Nie to, co Malvina. Zawsze chciała być w centrum uwagi, plotkowała zawsze i wszędzie, udawała że interesują ją rzeczy których tak naprawdę nie rozumiała. Dlaczego właśnie teraz to dostrzegłem?
Nadia... Moja mała Nadine... Westchnąłem.
- Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłem - powiedziałem cicho.
*Perspektywa Nadii*
Wcale nie miałam nic przeciwko kiedy Zayn przytulił się do mnie. Nie protestowałam, a wręcz przeciwnie. Chciałam by ta chwila trwała jak najdłużej. Dlaczego? Bo to wcale nie była prawda. Nie zamierzałam z nimi zostać ani dnia dłużej. Jeszcze tego samego wieczoru chciałam raz na zawsze zniknąć z ich życia. Szczerze żałowałam że wciągnęłam w to Liama, teraz może mieć przeze mnie kłopoty. Ale wszystko już ustaliłam i być może żadne z nas nie będzie miał żadnych problemów. Położyłam swoje dłonie na ręce Zayna i westchnęłam. Nie myślałam wcale o tym że to samo mógł robić z Malviną. Myślałam tylko o tym, co było. I wcale nie chciałam żeby to się skończyło, ale chłopak chyba uznał inaczej. Zabrał ręce z mojej talii i głowę z ramienia.
- Chodź - powiedział cicho, złapał mnie za rękę i zaprowadził do łóżka. Usiedliśmy przy poduszkach i wtedy znów mnie przytulił.
- Wiesz... Nie chciałbym cię znowu stracić. Chyba bym tego nie przeżył - spojrzał mi w oczy. Widziałam w nich prawdziwy smutek i strach. Nie kłamał. Po tym, co ostatnio zrobił można się było wszystkiego po nim spodziewać.
Nic nie odpowiedziałam, tylko patrzyła mu w oczy. Nie widziałam co powinnam mu powiedzieć. Było mi strasznie przykro że go okłamałam ale czy miałam inne wyjście? Mogłam się wstrzymać i zostać z nimi ale bałam się. Bałam się nie tyle o swoje zdrowie psychiczne ale także o nich. Chłopcy mogliby nie znieść moich kłótni z Malviną. Zbyt wiele by ich to kosztowało. Zayn wyglądał na zamyślonego, jakby jeszcze coś chciał mi powiedzieć ale nie bardzo wiedział jak zacząć. Już chciałam coś powiedzieć kiedy położył palec na moich ustach i wciąż patrząc mi w oczy nachylił się nade mną. Wiedziałam co może się stać i wiedziałam że to nie byłoby dobre ale nie miałam siły... Ami ochoty by się odsunąć. Czułam jego oddech na wargach. Był spokojny ale dało się wyczuć także obawę. Już miał mnie pocałować kiedy do pokoju mi stąd i zowąd wpadła Malvina.
Czułam się bardzo niezręcznie. Odsunęłam się od chłopaka który ciągle przytulał mnie do siebie. Wstałam z łóżka i pospiesznie wyszłam nim moja kochaną siostra zdążyła cokolwiek powiedzieć. Wybiegłam z hotelu, serce biło mi szybko ale zwracałam na to uwagi. Co ja najlepszego zrobiłam? Ruszyłam w nieznanym mi kierunku i nie spojrzałam się za siebie ani razu.
Było już bardzo późno kiedy poczułam zmęczenie po całym dniu chodzenia. Parę razy chodziłam w kółko, ale nie zamierzałam rezygnować i wracać do hotelu. W ogóle nie zamierzałam teraz wracać. Miałam przy sobie telefon i zawsze mogłam zadzwonić do Liama z prośbą o wystawienie moich bagaży przed hotel. Ale nie chciałam go denerwować bardziej przed wieczornym występem.
Usiadłam na ławce.
Myślałam o tym co się stało. Dlaczego w ogóle dopuściłam byśmy doszli z Zaynem tak daleko? Z jednej strony bardzo tego pragnęłam z drugiej jednak wiedziałam że to złe. Może to i dobrze że Malvina wpadła do pokoju. Oboje z chłopakiem uniknęliśmy czegoś, czego oboje moglibyśmy później żałować.
Rozejrzałam się wokół.
Słońce chowało się za horyzontem. Przypominała mi się noc spędzona na plaży z Zaynem. I pomyśleć że mogło tak być częściej, nie tylko z nim ale z całą resztą.
Poczułam wibrację telefonu w kieszeni. Na wyświetlaczu widniało zdjęcie Liama więc bez wahania odebrałam.
- Gdzie jesteś, do cholery? - zapytał. W tle słychać było resztę chłopaków i krzyki Malviny. Nie byli na koncercie?
- W jakimś parku - odparłam spokojnie.
- Proszę, wróć do hotelu! - Niall wyrwał Liamowi telefon i krzyczał teraz prosto do mojego ucha.
- Nie, Niall. Nie wrócę tam - wciąż byłam spokojna. Byłam pewna swego i nie zamierzałam zmieniać swojego zdania, chyba że...
- Nads? Nadine, wróć. Potrzebujemy cię tu natychmiast! - w słuchawce usłyszałam głos Malviny. Później w tle słyszałam jak krzyczała coś do Zayna.
- Bo co? Czyżby Zayn znów wylądował na klifie? - prychnęłam.
- Prawie. Jesteśmy na dachu hotelu...
----------
Rozdział piętnasty za nami. Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny. To bardzo motywuje do dalszego pisania.
10 KOMENTARZY = KOLEJNY ROZDZIAŁ.
OMG !
OdpowiedzUsuńOmg.
OdpowiedzUsuńZayn idioto . Ogarnij sie
O fuck! Extra! Czekam na next! <3
OdpowiedzUsuńWidać,że zależy mu na Nadii.Czekam na nexta;)
OdpowiedzUsuńKurcze! Kocham to opowiadanie. To jak piszesz. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ♥ Ludzie piszcie komentarze nie tylko po to żeby był kolejny rozdział ale wiem że to motywuje :D pokażcie że to opowiadanie jest cudowne ♡
OdpowiedzUsuńSuper szybko dodaj nowy
OdpowiedzUsuńZayn to idiota. Amen.
OdpowiedzUsuńAle i tak go kocham <3
to opowiadanie jest świetne! jeszcze tylko 2 komentarze i będzie kolejny rozdział. komentujemy komentujemy ludzie!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńkiedy następny? nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuń