11 listopada 2014

Rozdział siedemnasty

Nawet nie wiedziałam kiedy ani jak ale spałam jak dziecko. Kiedy się przebudziłam głowę trzymałam na czymś miękkim. Nie była to poduszka ale kolana Harry'ego. Otworzyłam oczy i podniosłam się do pionu. Chłopak spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Jak się spało? - zapytał.
- Całkiem nieźle jak na drzemkę po nieprzespanej nocy, dzięki - poprawiłam włosy i odchrząknęłam.
- Dobrze że już się obudziłaś, zaraz będziemy na miejscu - usłyszałam ciepły głos Liama.
Skinęłam głową i rozejrzałam się po busie. Zayn i jego dziewczyna a moja kochana starsza siostra siedzieli kawałek od nas i widać było że rozmawiali o czymś ważnym. Poznałam to po gestykulacji Malviny która miała złość wypisaną na twarzy. Niall i Louis siedzieli nieco bliżej i grali w karty.
Wyjrzałam przez okno.
I pomyśleć że już teraz mogło mnie z nimi nie być. Westchnęłam.
- Głodna? - Harry przysunął w moją stronę talerz z ciastkami.
- Nie bardzo - spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem - Stało się coś? - zapytałam ruchem głowy wskazując miejsce siedzenia Zayna i Malviny. Liam i Harry spojrzeli na siebie znacząco.
- Myślę że będzie lepiej jeśli Zayn sam ci o wszystkim powie - odparł Payne.

Po godzinie dojechaliśmy do kolejnego hotelu. Wszyscy uzgodnili z kim tym razem będą dzielić pokoje tylko ze mną był problem bo Zayn nie zgodził się bym znów spała z Liamem.
- Przecież powiedziałam ci że nie odejdę - powiedziałam cicho - Poza tym gdzie mam spać? W busie? - zapytałam. To był żart chociaż szczerze mówiąc, byłoby mi tam wygodniej niż bycie w jednym pokoju z Malviną. Chyba że nie o to chodziło.
- Malvina będzie dzieliła pokój z Liamem a ty ze mną - powiedział spokojnie - Wszystko uzgodnione - podszedł do mnie i zabrał moją walizkę.
- Fajnie że mogłam wziąć udział w głosowaniu - mruknęłam pod nosem i poszłam za nim. Było już późno i trzeba było odpocząć przed kolejnym występem więc pożegnaliśmy się wszyscy życząc sobie dobrej nocy i każde rozeszło się do swoich pokoi. Kiedy zamknęłam za sobą drzwi postanowiłam zadać Malikowi nurtujące mnie pytanie.
- Możesz mi wyjaśnić co się stało?
- Zerwałem z Malviną - odparł spokojnie kładąc walizki przy dwuosobowym łóżku. Czy on naprawdę jest tak głupi i myśli że będę spała z nim w jednym łóżku?
- A dlaczego? - spytałam z czystej ciekawości.
- Nie widziałem dalszego sensu tego związku. Nie podoba jej się to że tak się tobą przejmuję więc nie widziałem powodu dla którego dalej mielibyśmy być razem. O dziwo zareagowała całkiem spokojnie - wyruszył ramionami i spojrzał na mnie - Idziesz się odświeżyć przed spaniem czy mam iść pierwszy?
- Tak, pójdę - powiedziałam cicho i po wyjęciu z walizki piżamy udałam się do łazienki.

Oboje leżeliśmy już w łóżkach. Zayn już przysypiał a ja leżałam odwrócona do niego plecami i patrzyłam w okno. Księżyc świecił w pełni, niebo było bezchmurne i dokładnie widać było każdą gwiazdę. W pewnym momencie poczułam jak ręka Malika obejmuje mnie w talii. Już spał a ja nie chcąc go budzić nie zareagowałam kiedy przytulił się do moich pleców. Po paru minutach sama zamknęłam oczy i zasnęłam.

Było wcześnie rano kiedy obudziło mnie dobijanie się do drzwi. Zayn spał w najlepsze więc sama musiałam się zająć porannym gościem. Wstałam z łóżka i zatrzęsłam się lekko z zimna. Założyła na siebie bluzę Malika i podeszłam do drzwi.
- Jest u was Malvina? - zapytał Liam kiedy otworzyłam.
- Nie, dlaczego miałaby być? - ziewnęłam.
- Sam nie wiem. Zniknęła z pokoju i nikt jej nie widział.
- Daj spokój Li. Wyszła pewnie na spacer. Dzwoniłeś do niej?
- Tak, nie odbierała - widać było niepokój w jego oczach.
- Nie denerwuj się i idź spać. Na pewno nic jej nie jest - powiedziałam. Szczerze mówiąc nie interesowało mnie jej zniknięcie. Jeśli nie zabrała swoich rzeczy to najprawdopodobniej po prostu gdzieś poszła. I tyle.
Liam pożegnał się i przeprosił za obudzenie. Zamknęłam drzwi i wróciłam do łóżka. Nie zdejmowałam bluzy Zayna. Była bardzo ciepła i wcale nie zamierzałam z niej rezygnować. Kiedy z powrotem się położyłam, Malik przebudził się.
- Coś się stało? - zapytał zaspanym głosem.
- Nic, śpij. Jest jeszcze wcześnie - położyłam głowę na poduszce i natychmiast zasnęłam.

Kiedy obudziłam się ponownie była dziesiąta. W łazience słyszałam szum wody co oznaczało że Zayn już wstał. Usiadłam na łóżku i przetarłam twarz dłońmi. Wstałam i podeszłam do okna,otworzyłam je szeroko i wychyliłam się.
- Uważaj bo wypadniesz - usłyszałam za sobą głos Malika.
Odwróciłam się i spojrzałam na niego. Uśmiechał się lekko i ilustrował mnie wzrokiem.
- Dzień dobry - mruknęłam pod nosem i zdjęłam jego bluzę. Odłożyłam ją na łóżko i wyjęłam z walizki czyste ubrania na ten dzień. Poszłam do łazienki mijając chłopaka w drzwiach. Nie odezwałam się do niego ani słowem.

Po południu wszyscy spotkali się w pokoju Liama który miał dzielić z Malviną.
- Gdzie ona może być? - zastanawiał się głośno Louis.
- Zabrała bagaże... - zauważył Harry.
- Nie macie co się martwić. Odeszła do rodziny która mieszka niedaleko. Malvina nie jedzie z nami dalej - powiedział Zayn i zerknął na mnie.
- Dlaczego? - Liam nie udawał zdziwienia.
- Ostatecznie zerwaliśmy. Uznała że nie będzie mogła znieść mojego widoku w towarzystwie Nadii i odeszła - wyruszył ramionami - Jakie plany na dziś? - klasnął w dłonie. Widać było że nie chciał o tym rozmawiać. W sumie... Nie dziwiłam mu się.

Postanowiliśmy pójść na plażę. Ochroniasz który dołączył do nas dopiero w Londynie szedł za nami i bacznie nas obserwował. Nie byłam zbytnio zadowolona z tego wszystkiego ale czy mogłam coś z tym zrobić? Szłam między Liamem a Louisem którzy trzymali mnie za rękę jak małą dziewczynkę. Czułam się dziwnie idąc tak sama wśród pięciu sławnych chłopaków ale tak czułby się chyba każdy.
Doszliśmy w jakiej ciche miejsce i usiedliśmy na piasku.

Było dosyć miło. Rozmawialiśmy dużo, śmialiśmy się z żartów Nialla, opowiadaliśmy różne historie. Co dziwne, nikt nas nie zauważył. Sama nie wiedziałam czy to dobrze czy źle ale nie miałam zbytnio czasu by się tym przejmować bo co chwilę ktoś ode mnie czegoś chciał.
- Coś do picia, chcecie? - usłyszeliśmy doniosły głos ochroniarza.
Nikt nic nie chciał, niedługo i tak musieliśmy wracać, odpocząć i iść na kolejny występ. Miałam nadzieję że nie będę musiała iść z chłopakami, ale Harry wyprzedził moje pytanie odnośnie tego.
- Nadine... - odchrząknął - Zgodnie z chłopcami ustaliliśmy że będziesz chodziła z nami na każdy koncert - podrapał się w tył glowy - No wiesz, chodzi o to żebyśmy mieli pewność że... No rozumiesz.
- Taa, rozumiem - powiedziałam cicho - Nie ufacie mi, co? - zapytałam patrząc na każdego po kolei.
- Ufamy ci, Nads - Zayn złapał moją dłoń, którą natychmiast cofnęłam.
- Chcemy uniknąć tylko takich akcji jak ostatnio - dokończył za niego Louis patrząc złowrogo na chłopaka.
- Dobra... - rzuciłam zanim Malik zdążył cokolwiek powiedzieć - Żeby nie było źle między wami będę chodzić na te występy - westchnęłam - Ale chcę też trochę prywatności - dodałam.
- Oczywiście, będziesz ją miała - zapewnił mnie Liam.
Westchnęłam.

Po kolejnych trzydziestu minutach, postanowiliśmy wspólnie wrócić do hotelu. Droga powrotna nie minęła nam tak spokojnie jak wcześniej. Spora grupa ludzi rzuciła się na chłopców i, o dziwo, na mnie.
- A kim ty jesteś?
- Nowa dziewczyna któregoś z chłopców?
- Którego?
- Mogę zrobić sobie z tobą zdjęcie?
Pytania napływały ze wszystkich stron i sama nie wiedziałam na które odpowiadać a na które nie. Byłam po prostu zdezorientowana. Jednak Harry uratował mnie z sytuacji.
- To moja daleka kuzynka która wybrała się z nami w trasę. Dajcie jej proszę spokój i nie stresujcie jej dodatkowo - objął mnie ramieniem i uśmiechnął się do mnie. Podziękowałam mu mocno go ściskając.
Po kolejnych dziesięciu minutach sytuacja była opanowana i spokojnie mogliśmy wrócić do pokoju. Kiedy znaleźliśmy się wszyscy w pokoju który miałam dzielić oczywiście z Zaynem, postanowiłam zacząć pewien temat.
- Więc teraz, Harry, będę robić za twoją kuzynkę? - zapytałam nieco rozbawiona.
- No, wybacz, nic innego nie przyszło mi do glowy - powiedział.
- Ja tam nie mam nic przeciwko tylko.. Czy to nie wpłynie jakoś negatywnie na całą trasę?
- Mam nadzieję że nie - odparł Louis cicho.
Spojrzałam na niego.

----------

Kolejny rozdział za nami. Krótki, przepraszam. Chcieliście żebym zrobiła coś z Malvą. Proszę bardzo :) Jednakże uprzedzam że jeszcze nie raz pojawi się w tej historii. Bardzo dziękuje za wszystkie komentarze które zostawicie. Są dla mnie bardzo ważne.

11 KOMENTARZY = KOLEJNY ROZDZIAŁ

Jeśli podoba wam się to opowiadanie i macie Twittera, tagujcie #tbt1Dpl! :)

8 komentarzy:

  1. Oww! Jak zwykle cudownie kochana! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwwwwww... cudo piszesz super i fajnie że dodajesz częściej Kocham i czytam cie cały czas :-* twój blog jest jednym z moich ulubionych i nie ptzejmuj sie jak będzie mało komentarzy bo niektórzy nie komentują ale tym sie nie przejmuj bo to jest cudne i naprawdę warte polecenia wiem że powiesz mi że przesadzam,ale wiem też że wiele osób mnie popiera tylko nie komentują ja należe do tych co sprawdzają codziennie wszystkie blogi jakie czytają a ja razem czytam ok 100 a przeczytałam już ok 200 albo więcej wieęc zajmuje mi to wiele czasu i czasem zdarzy mi sie coś pominąć więc nie obraź sie że teraz dopiero komentuje pozdrawiam ~Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, napiszę, że przesadzasz, ale dziękuję. Miło mi, że ktoś to czyta, wiele to dla mnie znaczy.
      Pozdrawiam ♡

      Usuń
  3. To opowiadanie jest swietne! Kiedy nowy?????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest w trakcie pisania, może pojawić się jeszcze dziś lub dopiero w sobotę.

      Usuń
  4. coraz ciekawiej, i ja też chcę drugą część

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy