1 lutego 2013

Rozdział 2.



Moi kochani! Pod rozdziałem znajdują się dwie ważne informacje. Proszę o zapoznanie się z nimi, dziękuję! :)

~*~

            Niebo pokryły ciemne chmury, a po chwili spadł z nich deszcz, który następnie przerodził się w ogromną ulewę. Dobrze, że zdążyliśmy dojechać do domu państwa Horan zanim rozpętała się burza. Bobby Horan wniósł moje walizki, prowadząc mnie do pokoju, który od tego dnia miał należeć do mnie. Kiedy przekroczyłam próg, dosłownie oniemiałam. Pomieszczenie strasznie różniło się od pokoju, który zajmowałam w domu dziecka. Ściany w beżowych kolorach gdzieniegdzie pokryte były nieco ciemniejszą wypukłą tapetą. Na białym jak śnieg suficie wisiał ogromny kulisty żyrandol w kolorze jasnego brązu. Dwa okna oddzielone od siebie kawałkiem ściany, przy której stało dwuosobowe łóżko pokryte błękitną świeżą pościelą z ośmioma małymi i trzema dużymi poduszkami. Naprzeciw łóżka stała duża meblościanka, na której stał nieduży, ale plazmowy telewizor, po którego bokach postawione były dwa głośniki równe wysokości telewizora. W niedużych szafkach nad sprzętem nie było nic. Pan Horan poinformował mnie, że mogę w nie włożyć co tylko zechcę. Obok meblościanki stała szafa, na ubrania, które zazwyczaj wiesza się na wieszakach. Dalej, nieco oddzielona stała maleńka szafka na buty. Byłam pod ogromnym wrażeniem kiedy jeszcze raz rozejrzałam się po swoim pokoju.
- Jest jeszcze niedokończony – poinformowała mnie pani Horan wchodząc do pokoju – Za tydzień przywiozą tu biurko i fotele. – dodała z uśmiechem kiedy spojrzałam na nią.
- Naprawdę nie trzeba było aż tak się fatygować. – stwierdziłam patrząc to na kobietę, to na jej męża – Mnie wystarczy łóżko, biurko i wieża. Nic więcej.
- Kochanie… - zaczęła Maura podchodząc do mnie. Złapała mnie za ramiona i uśmiechnęła się – Nie będziesz służącą w tym domu – rzekła – Chciałabym jedynie, byś zajęła się moją chorą matką, którą zaraz ci przedstawię. Ja niestety mam coraz mniej czasu na cokolwiek. Praca chłonie całe moje spokojne, jak dotychczas życie. Bobby bardzo często wyjeżdża służbowo, a Niall niechętnie odwiedza swoją babcię. Jest zbyt zajęty spotkaniami ze swoimi przyjaciółmi. – odparła nieco smutnym głosem.
Podczas jazdy, pani Horan opowiadała mi o swoim synu, Niall’u, który był ponoć jednym ze sławnych chłopaków w zespole, którego nazwa całkowicie mi umknęła. Z jej opowiadań wynika, że jest to bardzo spokojny i zabawny chłopak, ale różnie była. Przecież nie każda matka zna wszystkie sekrety swoich dzieci, prawda? A zwłaszcza, kiedy jest się matką kogoś sławnego. Co prawda nie miałam pojęcia jak to było naprawdę. Mogłam się jedynie domyślać, że moje spotkanie z Niall’em, nie doprowadzi raczej do czegoś dobrego.
- Nie chciałabym też, żebyś czuła się tu jak niewolnica – kontynuowała – Zależy mi na tym, byś czuła się swobodnie i nie przejmowała się niczym. Pani Swalz przez telefon mówiła mi, że nie chodziłaś do szkoły, a uczyłaś się sama? – spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
- To prawda. I… jeśli można, chciałabym, by tak zostało – odpowiedziałam.
- Oczywiście! Nie mamy zamiaru narzucać ci czegoś, czego nie chcesz. Przecież nie jesteś już pięcioletnią dziewczynką i sama najlepiej wiesz, czego chcesz – uśmiechnęła się. – Tak czy inaczej… Mam małe pytanie – odsunęła się ode mnie kawałek i podeszła do męża, który objął ją jedną ręką w pasie.
- Słucham? – spojrzałam na jej twarz, która była dosyć zmieszana. Nie miałam pojęcia czego mogę się spodziewać. Mam nadzieję, że niczego złego. Westchnęłam zdenerwowana.
- Czy możemy traktować cię jak córkę? – zapytała przyglądając mi się bardzo uważnie.
Na samym początku myślałam, że żartuje zadając mi to pytanie, ale w końcu zrozumiałam, że mówiła całkiem poważnie. Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Nie mam nic przeciwko temu, tylko proszę nie mieć mi za złe jeśli nie spełnię państwa oczekiwań jako córka.
- Oczywiście! – zawołali chórkiem po czym uśmiechając się podeszli do mnie i oboje mocno przytulili. Muszę przyznać, że naprawdę się wzruszyłam. Po raz pierwszy od dwóch lat tak naprawdę poczułam się szczęśliwa. Mimo tego, że ledwo znałam tych ludzi, to i tak miałam nadzieję, że tylko oni będą w stanie sprawić, że znów zacznę cieszyć się życiem i, że nic nie będzie stało mi na przeszkodzie do szczęścia jakiekolwiek rodzaju. Kilka łez wzruszenia spłynęło po moich policzkach, ale otarłam je szybko.
- Nie płacz! – rzekła pani Horan również wycierając swoją twarz, po której spływały łzy. Radości? Wzruszenia? Na pewno!
- Gotowa poznać seniorkę? – zapytał drżącym głosem pan domu. Domyślałam się, że on również się wzruszył. Co za dzień!

            Minęła godzina. Po dość długiej rozmowie ze starszą panią Horan uznałam, że jest ona bardzo miłą i spokojną kobietą, która wcale nie wyglądała na swój wiek. Potrafiła śmiać się z niczego, lubiła opowiadać różne historyjki ze swojego życia – w ciągu tej godziny zdążyła opowiedzieć mi dwie! I przysięgała mi, że to nie pierwsze i nie ostatnie historie, jakie jeszcze od niej usłyszę. Cieszyłam się z tego powodu. Uwielbiałam wręcz słuchać, bądź czytać historie z prawdziwego życia. O spełnionej i niespełnionej miłości, o różnych przeżyciach tych wielkich i tych mniej znaczących… Miałam nadzieję, że pani Horan ma tych historii naprawdę wiele. Byłam ciekawa tego, co działo się jeszcze przed moimi narodzinami, albo wtedy, gdy byłam tak mała, że nie wiedziałam zupełnie nic! […]
Po rozmowie, pani uznała, że jest zmęczona i chce się przespać. Zrozumiałam ją i pomogłam jej położyć się do łóżka, a następnie przykryłam ją szczelnie kocem, by nie zmarzła. Zdrowie, a zwłaszcza osób starszych i najmłodszych jest najważniejsze! Zamykając za sobą drzwi do pokoju starszej pani wpadłam na kogoś, kogo jeszcze nie zdążyłam poznać. Jednak po chwili domyśliłam się, że był to Niall Horan. Średniego wzrostu blondyn o pięknych niebieskich oczach, w których utonęłam jak w morzu na złoto piaszczystej plaży o zachodzie słońca.
Ocknęłam się.
Zauważyłam, że chłopak nieco się zmieszał i patrzył na mnie jak na Ufo, które właśnie przyleciało na ziemię. Przeprosiłam za swoją nieuwagę mimo tego, że doskonale wiedziałam, iż to jego wina, że na siebie wpadliśmy. Mógł patrzeć przed siebie, a nie w telefon, który trzymał w dłoniach.
- Nie, to ja przepraszam. Zapatrzyłem się – machnął ręką przerywając mi tłumaczenie, że nie chciałam zbyt głośno zamykać drzwi, ponieważ jego babcia jest zmęczona i potrzebuje snu. – Jesteś Nadia, prawda? – uśmiechnął się.
Piękny uśmiech!
- Nadine, ale zazwyczaj mówią mi Nadia – odpowiedziałam również się uśmiechając i uścisnęłam dłoń chłopaka, którą wyciągnął w moją stronę.
- Miło mi się poznać, jestem Niall – uśmiech nie schodził z jego twarzy.
Nagle zadzwoniła jego komórka, którą odebrał szybko nie chcąc budzić babki, która zapewne spała już spokojnie za drzwiami.
- Co? Dobrze, będę za godzinę! – powiedział i rozłączył się szybko – Wybacz, ale porozmawiamy później – zwrócił się do mnie – Muszę przygotować na szybko swój tekst do piosenki, a to wcale nie jest takie proste – dodał i widząc zrozumienie na mojej twarzy odszedł w swoją stronę.
Nim zostałam zawołana przez Maurę, zdążyłam zauważyć, że pokój chłopaka znajduje się zaraz obok mojego. Hm…

            Minęło dziesięć minut jak Maura skończyła oprowadzać mnie po całej powierzchni domu i ogrodu za nim. Sam budynek miał raptem dwa piętra. Na parterze znajdował się: salon, kuchnia, osobna łazienka i pokój dla gości, na pierwszym piętrze natomiast mieściły się cztery sypialnie, w których w każdej z osobna znajdowała się łazienka. Po skończeniu naszej krótkiej rozmowy, kobieta zaproponowała mi rozpakowanie się i odpoczęcie w moim pokoju. Przystałam na tę propozycję, ponieważ nie chciała ona mojej pomocy przy kolacji mimo tego, że wiedziała, iż potrafię gotować. Założę się, że pani Swalz bądź panna Brooks zaznaczyła to w rozmowie telefonicznej, o której dowiedziałam się tego ranka.
            Będąc już pod drzwiami do swojego pokoju usłyszałam głośne przekleństwa rzucane przez Niall’a w jego pokoju. Przeraziłam się słysząc pojedyncze wyrazy dochodzące z jego ust, ale co mogłam na to poradzić? Postanowiłam nie przeszkadzać mu w „pracy” i weszłam do swojego pokoju. Miałam nadzieję, że tam moje uszy nie będą słyszały „rozmowy” Niall’a z samym sobą, ale myliłam się. Nie było go słychać tak dobrze jak na korytarzu, ale tak czy inaczej wiedziałam co mówi. Wzdychając ciężko zabrałam się za rozpakowywanie walizek. […]
Ledwo rozpakowałam pierwszą do połowy, a już miałam dość krzyków chłopaka dochodzących zza ściany. Natychmiast przerwałam swoje postanowienie, które polegało na nie przeszkadzaniu w tworzeniu pracy blondyna, ale nie mogłam się powstrzymać i poszłam do jego pokoju. Zapukałam do drzwi i po chwili weszłam do pokoju. Nie miałam czasu na podziwianie tego dużego, pomalowanego na różne odcienie zieleni pokoju, w którym znajdował się chłopak.
- Aż tak słychać jak pracuję? – zapytał zmieszany patrząc na mnie.
- Pracujesz? – zaśmiałam się cicho – W porządku. Możemy nazwać twoje głośne przeklinanie pracą, jeśli wolisz – odparłam – Jeśli masz problem z napisaniem tego tekstu, dlaczego nie poradzisz się rodziców? – zapytałam zdziwiona.
Przecież dorosłym na pewno wpadłby do głowy jakiś świetny pomysł do piosenki, jeśli o to chodziło.
- Mama powiedziała, że powinienem sam próbować pisać teksty, a ojciec… Nigdy nie wie jakie słowa pasują do piosenki… załóżmy o miłości.
- To tak, jakby nie kochał twojej matki i nie wiedział co to miłość – powiedziałam w zastanowieniu, a chłopak przyznał mi rację kiwając głową – Jeśli chcesz, mogę ci pomóc. – rzekłam – Co prawda nie znam się na miłości, ale nie wierzę, bym nie potrafiła ci pomóc.
- Nie chcę cię wykorzystywać, a poza tym pewnie jesteś zmęczona. Niedawno przyjechałaś… - odpowiedział smutno.
- Nie jestem zmęczona i nie będziesz mnie wykorzystywał. Sama zaproponowałam ci pomoc. To, czy ją przyjmiesz czy nie zależy tylko od ciebie – spojrzałam na niego wyczekująco zerkając po chwili na kartkę z tekstem, która leżała na biurku przed nim.
Chłopak skinął głową i podał mi biały papier z tekstem pisanym czarnym tuszem.
            Mimo tego, że słowa napisane zapewne przez resztę chłopaków z zespołu, do którego należał Niall Horan były takie zwykłe, to jednak dało się odczuć miłość. Niby tylko słowa, a nawet w osobie, która nigdy miała styczności z takim uczuciem, dają się we znaki i pozwalają odczuć to, co mogą czuć jedynie osoby zakochane w sobie nawzajem. Uśmiechając się pod nosem spojrzałam na poskreślane, pozaznaczane i popoprawiane słowa napisane przez blondyna. Po chwili oboje zabraliśmy się do ciężkiej pracy nad tekstem piosenki, który miał przedstawić przyjaciołom.

_ _ _ _ _ _
Nie no, ludzie! Jesteście naprawdę niesamowici. To dopiero drugi rozdział, a wy już po pierwszym jesteście pewni, że opowiadanie to będzie świetne, genialne i  w ogóle. Ja osobiście tak nie uważam, ale zapewne każdy, a raczej większość autorów jakiegokolwiek opowiadania nie przepada za swoimi własnymi tworami… Tak czy inaczej cieszę się, że ktoś w ogóle czyta tego bloga. Jest mi naprawdę miło i przyjemnie kiedy czytam wasze komentarze. Motywują mnie do dalszego działania i przede wszystkim sprawiają, że chce mi się dalej pisać. W przeciwnym razie pewnie po prologu uznałabym, że nie warto pisać tego opowiadania skoro i tak nikt go nie czyta. Aaaaale się rozpisałam!

INFORMACJE:
A właściwie jedna prośba.
Wszystkie linki do blogów, których nie przeczytałam (tzn. nie skomentowałam) proszę umieścić w komentarzu pod tym rozdziałem. Nieco pogubiłam się w tych wszystkich linkach, przepraszam. :c A jak dodacie linki do siebie to na pewno nadrobię zaległości jak najszybciej. :)

SPRAWA druga i NAJWAŻNIEJSZA:
Nie mam pojęcia kiedy pojawi się nowy rozdział. Być może za tydzień, być może za dwa, a możliwe nawet, że i za trzy. Mam tak wiele spraw na głowie, że po prostu nie jestem w stanie pogodzić tego wszystkiego z blogiem. :( A do tego nie będę miała komputera… Chyba. Rozdział 3 mam napisany więc pozostaje mi jedynie go dodać, ale… Sama nie wiem kiedy to nastąpi.
PS. Być może jak uda wam się znów dobić do 30 komentarzy, dodam go niedługo? ;)
NIE WIEM! Ale wiem, że będę tęsknić za czytaniem waszych przemiłych komentarzy. :D

Uhh, jeszcze SPAM. Bardzo was proszę – zostawiajcie wszelkie reklamy pod specjalną zakładką, a nie pod rozdziałami. Bardzo mnie to denerwuje i szybko dekoncentruje więc proszę – pilnujcie się! Nie chcę kłócić się z wami z takiego powodu. :(

Pozdrawiam was cieplutko.


28 komentarzy:

  1. Już to czytałam ♥ I jest bosko! Z resztą mówiłam ci to już tyle razy, że pewnie zapamiętałaś każde moje słowo z wczorajszej rozmowy <3 Cieszę się, że dodałaś tę wersję bo tamta nie podobała mi się zbytnio. Hahaha! Niall przeklinający i wkurzony. Dobre! :D Czekam na nowy <3

    ANEX.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny na serio. Tyle opisów i dłuugi taki hehe. Nie informuj mnie( ale dzieki) nie potrzebnie robisz sobie kłopot. Jestem w obserwatorach więc jestem na bieżąco hehe. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest na prawdę niezły,a raczej cudny,najbardziej podoba mi się moment "pracy " Nialla :) Trochę szkoda mi się zrobiło jak pani Horan powiedziała,ze Niall nie ma czasu odwiedzać swojej chorej babci!Czekam na nowy rozdział :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie opisałaś pracę Niall1a. W ogóle fajny pomysł na wspólną pracę tej dwójki. Zazdroszczę pomysłów ; D. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i za niedługo będę mogła przeczytać 3 rozdział. Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział,zupełnie jak cały blog :)
    Dopiero go odkryłam,a już mnie zainteresowało *.* Obserwuję :)
    Zapraszam do mnie <3
    http://inlovewith1dstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeejku twój blog naprawdę jest świetny.Jak przeczytałam pierwszy rozdział wiedziałam,że zostanę na dłużej*_*
    Z niecierpliwością czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się z takiego biegu czasu. Myślę, że główna bohaterka będzie się znakomicie czuć w tym domu nie zważając na swoją "pracę". Jak państwo Horan zapytali Nadii czy mogą ją traktować jako córkę zrobiło mi się tak cieplutko na serduszku. To urocze z ich strony. :) Poza tym czuję, a raczej wyczuwam przyjaźń między Nadine a Niallem. Na pewno się zgrają i będą dobrymi kumplami! Czekam tylko na spotkanie Nadine z One Direction, aaaach! :D
    P.S Jeżeli będziesz zainteresowana moim opowiadanie o 1D a głównie o Zaynie to serdecznie Cię zapraszam na http://sensitive-touch.blogspot.com/ ! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mogłam doczekać się nowego rozdziału ^^ Nie zawiodłam się, ten rozdział jest świetny! Masz tyle fantastycznych pomysłów! Super opisałaś "pracę" Niall'a... Hehe ;p Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :) xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak czułam, że pozna Nialla! A Niall zaprowadzi ją do Zayna! :D Jestem ciekawa jak zareaguje, gdy ją zobaczy. I czemu właściwie ją opuścił? Jejciu, jaki Niall tu był słodki. <3 Ale szczerze, to mam nadzieję, że Nadia poczuje miłość do Zayna, a nie do Nialla. Nie wiem czemu, ale już teraz mam wrażenie, że Zayn bardziej będzie do niej pasował. :D Jaką kochaną ma tą nową 'rodzinę'. Myślałam, że Nadia to zły charakter, ale jednak się myliłam. Trochę szkoda. Ogólnie rozdział bardzo udany i bardzo mi się podobał. ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba nie wprowadzę nic nowego pisząc, że rozdział jest boski<3 A do tego najlepszy moment "rozmowy" Niall'a z samym sobą:D Nie wiem co jeszcze mogę dodać, przepraszam, że tak krótko:( Wiesz, że przeczytałam ten rozdział, bo już wczoraj mówiłam ci co o nim sądzę<3

    Gosia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak to nowy rozdzial dopiero za tydzien, albo dwa? NIE WYTRZYMAM TYLE! Postaraj się dodać za kilka dni! Rozumiem ze masz swoje zajecia, ale moze uda ci sie dodac go wczesnej. Dlugasny jest! To dobrze. Nie moge sie doczekac spotkania Nadine z Zayn'em *_*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jedyne, co mi zostało po przeczytaniu rozdziału, to niedosyt! :( Za mało! A następny dopiero za 1,2,3 tygodnie?! Jak zobaczysz kiedyś jakiś ciemny kształt za oknem, który cię będzie wzywał do napisania i dodania kolejnej notki, to wiedz, że to będę ja! ;) Wnioskując z wypowiedzi, rozdział był cudowny i po prostu zaje.bisty xD
    Ciekawe co nasza Nadia wykombinuje z Niallem... Mam nadzieję, że tak od razu nie będą parą, bo to byłoby zbyt nudne, chociaż i tak każdy zna finał :D Zobaczymy jeszcze, jaka to będzie piosenka (nawiasem mówiąc, po prostu zakochałam się w "Little things" <3)!
    A tak w ogóle: NN - NadiaNiall, oboje na N ;)
    <3
    Merr
    PS Ciekawe, czy chłopaki z 1d też tak pracują nad piosenkami, przeklinając... I głośno się zachowując...
    PS2 Dodam cię do obserwatorów, jak tylko wrócę z ferii, bo teraz nie mam kompa... Kocham wi-fi w telefonie xD
    PS3 U mnie nowy rozdział będzie w przyszłym tygodniu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej! Zaczynam się ciebie bać w tym momencie i kurde, no! xd Ale trzeba zrozumieć fakt, że mam takie urwanie głowy... Tyle sprawdzianów do zaliczenia po feriach, tyle pracy domowych, że to porażka... A poza tym jest ładna pogoda i trzeba z tego korzystać! :D ( wreszcie nie ma śniegu, uff ) :D
      Haha, i nawet nie zwróciłam uwagi na to, że oba ich imiona zaczynają się na "N". Jaka ja jestem głupia. xd

      No nic... Mnie pozostaje jedynie czekać na rozdział u ciebie. :D

      Usuń
    2. Ejj, co ja, potwór żeby się mnie bać? xD
      Mnie tam akurat pasował śnieg, bo mam ferie i właśnie wróciłam z nart :D
      Mam nadzieję, że dasz sobie radę z natłokiem zajęć (powodzenia w szkole na testach i tym podobnych duperelach!) i znajdziesz dla nas, czytelników, czas... ;)
      Zgodnie z obietnicą dodałam cię do obserwatorów :D
      <3
      Merr

      Usuń
  13. Rozdział wyszedł ci niesamowicie :* Myślę, że to jedno słowo wyraża więcej niż tysiąc innych .<3
    Bardzo mile mnie zaskoczyłaś .<3
    Świetnie opisujesz wszystkie sytuacje .:)
    Jestem ciekawa, co dalej się zdarzy w domu Horanów .♥
    Jak na początek, świetnie ci idzie ;)

    -----
    Tymczasem zapraszam na pierwszy rozdział u mnie http://wanna-fuck-with-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Na samym początku chciałabym cię bardzo przeprosić, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, ale szkoła itp. itd. mnie ograniczyły.. ;D
    Co do rozdziału: Genialny a najlepszym tego słowa znaczeniu. Myślę, że bohaterka zadomowi się u swoich nowych opiekunów, napewno będzie tam jej dobrze.
    Tylko niepokoi mnie jedna rzecz. Mianowicie kiedy następny rozdział??? Hęęę?? Mam usychać z tesknoty co?? Wklimatyzowałam (nie wiem czy istnieje takie słowo) się w to opowiadanie, a tu jeszcze będę i w ogóle masa czytelniczek będzie musiała czekać tak długo...
    No cóż, ja czekam, czekam i czekam ;DDD
    Pozdrawiam serdecznie ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. Dalej jestem myślami w Twoim opowiadaniu. Nie wiem co mam napisać. Jest, genialny, dopracowany i czyta się Ciebie tak lekko, ze sobie nawet nie wyobrażasz. Jak fajnie, ze państwo Horan będą traktować bohaterkę jak córkę. Myślałam, ze seniorka będzie jakąś wredną, starą babą a tu prosze! Miłe zaskoczenie. I Niall przeklinający przy pisaniu tekstu haha. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Prosze, proszę postaraj się szybko ;c Wiem, że możesz nie mieć czasu, ale ja na prawdę umrę! Życzę Ci weny i duużo duuużo czasu, tak żebyś mogła napisać i dodać rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajnie wprowadzasz nas w historię Nadii. Oczekiwałam tego, kiedy wreszcie dziewczyna spotka się z Niall'em, jednak myślałam, że przebiegnie ono inaczej. Jak widać pewnie się zaprzyjaźnią. Myślałam, że Niall okaże się wrednym palantem, co dodałoby smaczku tej historii, ponieważ jak na razie wszystko idzie dobrze :D
    Jedno słowo, które było napisane błędnie:
    "że nic nie będzie stało mi na przeszkodzie do szczęścia jakiekolwiek rodzaju." - "że nic nie będzie stało na przeszkodzie do szczęścia JAKIEGOKOLWIEK rodzaju."
    Pozdrawiam i czekam na kolejny post :*


    jakiekolwiek

    OdpowiedzUsuń
  17. uwielbiam tooO! czekam tylko na pojawienie się Zayna, jejku już się doczekać nie mogę serio! :d widzę, że relacje Nadine z całą resztą rodziny sa jak najbardziej pozytywne, co ogromnie mnie cieszy, wejście do nowej rodziny na pewno nie jest łatwe, a ona radzi sobie znakomicie! No kurcze czekam oczywiście na nowy rozdział, buziaki!:*

    wishmeyourself.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  19. czekam na następny rozdział .. ;)).. wspaniałe opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  20. Czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
  21. No pisanie tekstu z Horanem u boku, coś wielkiego. ♥ Ciekawa jestem co wymyśliłaś dalej. ;>
    Buziaki, Mai z http://truly-madly-deeply-niall.blogspot.com/ ;*

    OdpowiedzUsuń
  22. Matko, to jest cudowne! bardzo podoba mi się sam pomysł na tego bloga jak to jak go piszesz. tak lekko, zrozumiale, po prostu cudownie! <3
    Nadia wydaje się być miłą osobą, pomijając scenę którą urządziła w poprzednim rozdziale :p podoba mi się to jaki kontakt nawiązuje z Niallem. ciekawi mnie kiedy i w jakich okolicznościach pojawi się Zayn.
    czekam na następny!
    http://take-me-to-the-place-i-love-please.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. BOSKIE! ;DDD czekam nn :DDD kocham to ♥

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo ciekawy rozdział. Już od poprzedniego zaczęło się coś dziać.
    Spotkała Niall'a, ahh.. on jest czasem taki roztargniony, ale dobiła mnie ta jego "rozmowa samego ze sobą". xD
    On przeklina? Nie powiedziałabym, ale nie zawsze wszystko może zgadzać się z rzeczywistością. :)
    Jestem ciekawa kiedy spotka się z Zayn'em i czy on ją w ogóle pamięta? Tego nie wiem, ale może przekonam się w następnym rozdziale? Lecę dalej.
    xx

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale super :) zapraszam do mnie http://keep-calm-and-fuck-off.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy