Kiedy po kolejnym koncercie wróciliśmy do hotelu, postanowiliśmy trochę się zabawić. Harry przyniósł skądś alkohol, Niall załatwił przekąski a Liam postanowił wymyślić plan zabawy na ten wieczór. Było naprawdę śmiesznie dopóki nie wymyślono standardowej gry na taką imprezę - a mianowicie butelkę. Na szczęście nie byli tak napici żeby
wymyślić rozbieranie. To byłoby bardzo dziwne zważając na to że byłam jedyną dziewczyną w tym gronie.
- Wybierasz zadanie czy pytanie? - zapytał Harry kiedy czubek jego butelki wskazał mnie.
- Może na początek pytanie - odpowiedziałam zaciągając się papierosem równo z Zaynem.
- Myślisz że byłabyś w stanie naprawdę pokochać któregoś z nas? - nie zastanawiał się nad pytaniem, to było widać i słychać.
- Myślę że tak - odpowiedziałam po chwili zastanowienia. Kiedy zakręciłam butelką wypadło na Liama.
- Zaśpiewaj coś specjalnie dla Nialla - powiedziałam słodko się uśmiechając.
I tak minęła nam większa cześć wieczoru. Kiedy przyszła kolej na Zayna by kręcił butelką chyba nikt nie spodziewał się że wymyśli takie zadanie.
- Pocałuj mnie - powiedział cicho.
Czy naprawdę nie można było się tego spodziewać? Spojrzałam na niego i dłuższą chwilę zastanawiałam się co zrobić. Ale chyba nie miałam wyboru a poza tym... Wszyscy byliśmy pijani, pewnie następnego dnia zapomnielibyśmy o wszystkim więc bez wahania zbliżyłam się do Malika i pocałowałam go w usta. Reszta chłopaków zaczęła gwizdać i klaskać w dłonie. Odsunęłam się od Zayna. Mimo wszystko czułam się źle z tym co właśnie zrobiłam.
Zabawę zakończyliśmy kiedy wszyscy byli już naprawdę zmęczeni. Każdy udał się do swoich pokoi, Zayn poszedł pod prysznic a ja wzięłam się za sprzątanie pokoju. Usiadłam na łóżku, oparłam się o ścianę i położyłam ręce na brzuchu. Krótką chwilę patrzyłam przed siebie aż w końcu zamknęłam oczy i sama nie wiedziałam kiedy zasnęłam.
Obudziło mnie ciche chrapanie Zayna. Rozejrzałam się pokoju i westchnęłam głośno. Malik poruszył się nieznacznie, a ja wstałam z łóżka i zbierając jakieś rzeczy z czyjejś walizki udałam się do łazienki. Wykąpałam się, ubrałam i po paru minutach byłam gotowa do dalszego snu. Wróciłam do pokoju i usiadłam na łóżku, dopiero po chwili zorientowałam się że Zayn nie spał. Przysunął się bliżej mnie i podpierając się na łokciu jedną ręką objął mój brzuch. Jego dłoń była ciepła, od razu dostałam gęsiej skórki, choć wcale nie było mi ani trochę zimno.
- Dlaczego nie śpisz? - głos miał zachrypnięty i zaspany. Westchnęłam cicho.
- Obudziłeś mnie - powiedziałam krótko - Poszłam wziąć prysznic - dodałam i odchyliłam się tak, że głowę trzymałam na jego brzuchu.
Alkohol jeszcze szumiał mi w głowie, nie bardzo wiedziałam co może się stać, co się działo. Po prostu nie byłam w stanie myśleć logicznie. Poczułam jak chłopak odetchnął głęboko. Wplótł palce w moje włosy i delikatnie się nimi bawił, oddychał powoli, normalnie. Był spokojny i nad wyraz czuły. Od razu zachciało mi się spać. Już miałam zamknięte oczy i powoli odpływałam kiedy znów usłyszałam jego spokojny ale zachrypnięty głos.
- Wiesz... - zaczął - Tak naprawdę traciłem już nadzieję że jeszcze kiedykolwiek się spotkamy. A jeśli już myślałem że może jednak było coś... Coś co kazało mi o tobie zapomnieć. Sam nie wiem coto było. Malvina? Chłopaki? Nie wiem. Ale teraz... - odchrząknął - Tak się cieszę że znów cię mam przy sobie, Nads. Nawet nie wiesz jak bardzo - powiedział cicho.
Ja nie odezwałam się ani słowem. Już mi to mówił, powtarzał chyba dwanaście razy. Pamiętałam na pamięć każde jego słowo odnośnie mojej obecności w jego życiu. I cóż więcej mogłam powiedzieć?
Jego dłoń bez przerwy powoli bawiła się moimi włosami i znów zamknęłam oczy, chciałam zasnąć, ale Zayn podniósł się do pozycji siedzącej co jednocześnie mnie zmusiło do siedzenia. Cicho mruknęłam niezadowolona ale po chwili położyłam głowę na swojej poduszce i zamknęłam oczy. Zayn również się położył i mocno mnie do siebie przytulił. Po krótkiej chwili zasnęliśmy oboje.
Parę godzin później obudziły mnie lekkie łaskotki w brzuch. Otworzyłam oczy i odwróciłam głowę w stronę Zayna który już nie spał. Uśmiechał się teraz do mnie i patrzył mi w oczy.
- Długo nie śpisz? - zapytałam przeciągając się.
- I tak zbyt krótko. Nie mogłem się na ciebie napatrzeć - odpowiedział z uśmiechem. Odepchnęłam go dla zabawy i zaśmiałam się.
- Przestań, to wcale nie jest przyjemne kiedy tak mówisz - odparłam a kiedy położyłam się wygodniej na plecach Zayn podparł się na jednym łokciu a jego głowa zawisła nade mną. Patrzył mi prosto w oczy uśmiechając się delikatnie.
- O co chodzi, Zaynie? - zapytałam cicho.
- Zastanawiałem się czy jeszcze kiedyś tak mnie nazwiesz - zaśmiał się cicho i poprawił moje włosy które spadały mi na oczy.
Nic nie odpowiedziałam tylko uśmiechnęłam się lekko. Sama nie wiedziałam co robię i jak powinnam się zachować. Po chwili jednak zrozumiałam że to przecież mój Zayn. Przy nim nie muszę nikogo udawać tylko być sobą. Po prostu. Chłopak po dlugiej chwili patrzenia mi w oczy przysunął swoją twarz do mojej i nie spuszczając wzroku z moich oczu pocałował mnie lekko. Byłam świadoma tego że nie powinnam tego robić ale coś we mnie nie pozwoliło mi przestać. Po prostu oddawałam pocałunki. Z każdą sekundą podobało mi się to coraz bardziej. Po paru długich minutach poczułam jak dłoń Zayna wsuwa się pod moją koszulkę dało mi do myślenia to co właśnie robiliśmy. Oderwałam swoje usta od jego i złapałam za dłoń chłopaka odsuwając ją od siebie.
- Przepraszam - powiedział cicho, oblizał usta i przygryzł wargę. Patrzył mi w oczy i wiedziałam że nie robił tego specjalnie. Po prostu... Chciał. Po jego oczach widać było że pragnął tego, ale musiał się liczyć z tym że na coś takiego ja muszę wyrazić zgodę.
- Nie rób tego nigdy więcej... - poprosiłam i usiadłam na łóżku. Przetarłam oczy i rozejrzałam się po pokoju.
- Mam cię nie całować czy nie dotykać?
- I jedno i drugie - odparłam cicho i wstałam.
Kiedy szłam do łazienki usłyszałam ciche westchnięcie chłopaka. Pokręciłam z niedowierzaniem głową i zamknęłam się w pomieszczeniu.
* Perspektywa Zayna*
Nie miałem pojęcia co się ze mną działo, dlaczego to zrobiłem ani jaki miałem w tym cel. Wieczorny alkohol jeszcze szumiał mi w głowie ale bylem w pełni świadomy tego co robiłem. Usiadłem i przetarłem twarz dłońmi. Nadia brała prysznic kiedy zadzwonił jej telefon. Dzwonił dość długo a dziewczyna nie wychodziła z łazienki wiec postanowiłem odebrać połączenie i wkrótce potem zacząłem tego żałować.
Akurat kiedy odkładalem jej telefon, Nadia wyszła. Stanęła w drzwiach i wycierała włosy ręcznikiem.
- Kto to był?
- Dzwonili z domu dziecka...
----------
Jeśli macie Twittera i podoba wam się to opowiadanie, tagujcie #tbt1Dpl oceniajcie i piszcie co chcecie w kolejnych rozdziałach. Twórzmy to opowiadanie razem!
Nie będę sie tlumaczyc dlaczego taki krotki. Mam nadzieje ze sie spodobal.