26 grudnia 2013

Rozdział piąty.

Misiee! Tak bardzobardzobardzobardzo mocno was przepraszam, że tyle czasu tutaj nie wchodziłam :( Przeważnie nie miałam czasu, później nie było prądu i nie miałam jak dodawać rozdziałów :( Teraz, jeśli ktoś jeszcze w ogóle będzie czytał to opowiadanie, to będę dodawała rozdziały jak kiedyś, to znaczy będę normalnie pisała to opowiadanie, a jeśli nie... To cóż, usunę bloga. A teraz rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba :(
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*



Stojąc przede mną, Zayn wyglądał dokłądnie tak, jak go zapamiętałam. Jego ciemne oczy patrzyły na mnie tak, jak wtedy, gdy odchodził. Przepraszająco.
Wstałam z krzesła kuchennego, a następnie z domu. Nie chciałam z nim rozmawiać i dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że gdybym się do niego nie odezwała tej nocy... uniknęłabym tej rozmowy.

ZAYN

Jeszcze długą chwilę stałem na środku kuchni zanim postanowiłem sobie, ze z nią porozmawiam. Podszedłem do stołu i chwyciłem szklankę z sokiem, którą Nadia zostawiła wypitą do połowy. Później wszystko działo się samo...

NADIA

- Nadine! - usłyszałam kiedy ledwo usiadłam na parkowej ławce. Chciałam odejść, ale... po prostu nie mogłam. Coś w środku kazało mi siedzieć w miejscu. Nie spojrzałam na niego kiedy siadał obok, starałam się nie zacząć płakać kiedy powiedział to, czego obawiałam się najbardziej. Zaciskałam ręce na siedzeniu ławki tak mocno, że aż pobielały mi kostki.
- Nads... Przepraszam - rzekł - Nadine... - szepnął dotykając mojej dłoni, a ja mimo tego, iż było bardzo gorąco, drgnęłam.
- Mów co chcesz, tylko mnie nie dotykaj - wyrwałam dłoń i ułożyłam ją na kolanie. Usłyszałam głośne westchnięcie Zayna, a po chwili dzięk zapalającej się zapalniczki. Palił... Zawsze to robił, gdy był zdenerwowany. Nienawidziłam tego. Kiedyś. Teraz sama paliłam. Chłopak miał rację mówiąc, że dobrze działa to na stres. Czując dym papierosowy, który wypuścił z ust sama wyjęłam z kieszeni szortów paczkę oaz zapalniczkę. Kątem oka spostrzegłam, że Zayn patrzy na mnie jakbym była duchem. Również rzuciłam mu zdziwione spojrzenie.
- Ty... Palisz...? - wydusił - Ale...
- Wiele się zmieniło przez te dwa lata, uwierz mi.
- Może u ciebie. U mnie w sumie nic się nie zmieniło.
- Cóż... Ja bym tak nie powiedziała - spojrzał na mnie bardzo zdziwiony - Chyba, ze chcesz powiedzieć, iż okłamywałeś mnie przez cały czas naszej znajomości i to panna Do... - zacięłam się i poprawiłam - A może już pani Malik, zawsze była dla ciebie najważniejsza?
- To nie...
- Nie przerywaj mi - westchnęłam zaciągając się papierosem - Wiem, że kłamałeś. Odkryłam to dopiero dzisiaj, ale nie ważne, bo wiesz co? Ciebie już nie ma - spojrzałam mu prosto w oczy - Umarłeś z dniem, gdy wsiadłeś w samochód i bezczelnie zostawiłeś mnie samą - wstałam z ławki, rozdeptując rzuconego na ziemię wypalonego do połowy papierosa. Poczułam na policzkach kilka kropel. Zaczynało padać. Gdzieś słychać było grzmot. Ech... Jak to idealnie pasowało do tamtej chwili! Ale... Burza. Jak zawsze się jej bałam, w tym momencie jednak całkowicie zapomniałam o strachu - Nie istniejesz - powtórzyłam i odwróciłam się by odejść, ale jego ciepła dłoń znów spoczęła na mojej.
- Nie mów tak! Jestem tu! - powiedział jakby zrozpaczony i smutny przez to, co powiedziałam.
- Ale nie było cię, gdy naprawdę byłeś mi potrzebny. Nie ma cię, Zayn, gdybyś był, czułabym to.
- A teraz...
- Nie czuję nic. Dosłowie nic - odparłam, a swoim głosie usłyszałam jak zbiera mi się na płacz.
To, co chwilę, dosłownie sekundę później zrobił Zayn całkowicie mnie zaskoczyło i jednocześnie sprawiło, że zaczęłam płakać... Jak wtedy, gdy dowiedziałam się, że babcia zmarła. Znów stałam się małą dziewczynką, która potrzebowała mocnego uścisku. Właśnie takiego, jakim obdarował mnie wtedy Zayn.
- A teraz? Teraz też nic nie czujesz, Nads? - poczułam jego oddech na szyi. Zapłakałam głośno, a przecież miałam tego nie robić! Zacisnęłam dłonie w pięści na bokach jego koszuli, a on wzmocnił uścisk tak, że myślałam iż chce mnie udusić, ale jakoś nie przeszkadzało mi to...
- Wybacz mi, Nads - szepnął - Proszę cię! Wybacz mi!
- Nie mogę, Zayn. Nie mogę - odparłam i wyrywając się z jego uścisku, pobiegłam z powrotem do domu.


Pierwszy dzień nowego życia, a ja już na poważnie zaczynałam mieć wszystkiego dość...

Będąc już na korytarzu, zauważyłam wychodzących z mojego pokoju Niall'a i Milagros. Nie chcąc  znimi rozmawiać powiedziałam tylko "dobranoc" i weszłam do siebie zamykając drzwi na klucz. Nie przebierając się, podeszłam do łóżka, usiadłam, a następnie położyłam się. Sama nie wiedziałam kiedy zasnęłam.

*_*_*_*_*_*_*_*


Rozdział krótki, ponieważ nie byłam pewna, czy ktoś chce to jeszcze czytać. Jeśli pod tym rozdziałem będzie minimum 6 komentarzy, obiecuję wrócić z historią Nadii i Zayna.

11 komentarzy:

  1. Cieszę się, że w końcu dodałaś nowy rozdział <3 Mam nadzieję,że na następny nie będę musiała tyle czekać ;** Co do rozdziału...co ja mogę powiedzieć jest CUDOWNY ! Może i krótki ale treściwy *.* Czekam na kolejny Boski Rozdział a tym czasem Życzę Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju *-* Zaskoczyłaś mnie tym komentarzem. Naprawdę! Nie spodziewałam się, że ktoś jeszcze mógłby na niego wejść... Hm :) Cieszę się, że ci się spodobał.
      Dziękuję i również życzę Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku :) :*

      Usuń
  2. Hej!Blog po prostu genialny.Nie mogę doczekać się następnych rozdziałów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że wróciłaś : )

    OdpowiedzUsuń
  4. Już myślałam, że nie wrócisz, pamiętam jak spojrzałam na bloggera i 5 miesięcy nie było, a tu nagle bummm nowy rozdział mam ogromną nadzieje, że dodasz następny rozdział i to nie za 5 miesięcy hahahaha
    Co do rozdziału cudowny i świetny chcę nn hahaah czekam ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. już myślałam że nie wrócisz ,a tu taka miała niespodzianka .
    Rozdział piękny . czekam na następny .
    tylko proszę żeby nie było takiej długiej przerwy znów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Opowiadanie jest świetne! Zaskoczyłaś mnie powrotem tutaj :D Czekam na nowy rozdział.. Ech ♥

    Anex

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny. Cieszę się ze nie zapomniałaś i wróciłas. To się naprawdę świetnie zapowiada ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. weszłam na tego bloga chyba w trakcie robienia nowego szablonu bo wyglądało tak i dobrze ni źle, ale teraz chyba skończyłaś i muszę przyznać, że świetnie to wygląda! osobiście sama nie robię szablonów, ale podziwiam ludzi, którzy się tym zajmują *-* werku! opowiadanie zapowiada się świetnie! jest dopiero piąty rozdział więc pewnie jeszcze dużo przed nami! :D nadia głupio postąpiła moim zdaniem odtrącając w ten sposób zena, ale mam nadzieję, że szybko się pogodzą i wszystko będzie okeeej :D czekam na nowy rozdział :*

    gosia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię fanfiki z 1d ale głównie o Niallu i Harrym... chyba polubię też o zaynie! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, a tak poza tym to bardzo podobała mi się ta wypowiedź o tym, że Zayn umarł z dniem, w którym wsiadł w samochód i ją zostawił... Taka poetycka :D No i ten moment "A teraz? Teraz też nic nie czujesz, Nads? " Burza, łzy, to wszystko... no normalnie widzę tę scenę.

      Usuń

Obserwatorzy